Odcinek #1

Odcinek namber łan! Dziś kilka słów o akcji 'Cała Polska czyta Lenorowi', wpływowych influencerach, magicznej liczbie 30 tysięcy i polecankach.

Transkrypcja:

Podcast #1

Spodziewaliście się dżingla? Otóż nic bardziej mylnego. Nadal nie zdecydowałam się na żadną ścieżkę dźwiękową, która bardziej pasuje do tego podcastu. Więc pogadam sobie przez kilkanaście sekund i jedziemy dalej.

W dzisiejszym odcinku posłuchacie/przeczytacie o:

  • odpowiedzialności za umieszczane informacje w sieci
  • funkcji Restrict na Instagramie
  • testach A/B na Facebooku i Instagramie
  • zmianach w reklamach na Allegro

A więc: cześć, dzień dobry. Witam Was w pierwszym odcinku poniedziałkowej prasówki. Ja nazywam się Ada i przygotowałam ten podcast z myślą o tych, którzy w poniedziałkowe poranki chcą posłuchać sobie czegoś na luzie o marketingu, z naciskiem na social media. Od czasu do czasu z dodatkiem informacji o pracy zdalnej i innych różnych różnościach (w zależnościach od tego, co aktualnie krąży mi po głowie). Mam nadzieję, że jesteście już zaopatrzeni w kawę, albo herbatkę, albo yerbę, albo chociaż szklankę wody, bo warto się nawadniać. Ja również, a więc zaczynamy.

Jest mi niezmiernie miło i czuję się naprawdę fantastycznie w związku z tym, że mój odcinek zero (taki próbny), spotkał się z tak pozytywnym odzewem z Waszej strony: z wieloma komentarzami, wiadomościami, lajkami, udostępnieniami. I naprawdę dziękuję każdemu, kto poświęcił swój czas na przesłuchanie tego podcastu. Oraz tym, którzy podzielili się ze mną swoim zdaniem. Takie słowa to jest kop do działania dla mnie, i co więcej - skłoniło mnie to również do refleksji, którą bardzo chciałabym się z Wami podzielić.

Nie jestem coachem i nie będę. Nikt mi marzeń nie ukradł i sama nie zawsze chętnie wychodzę ze swojej strefy komfortu. Ale przed wszystkim to jest mój podcast, więc sobie będę mówić co mi się podoba. A po drugie: być może zachęcę Was do czegoś pozytywnego. Uważam, że nie mówimy sobie (jako społeczeństwo) miłych rzeczy tylko często zachowujemy je tylko i wyłącznie dla siebie. Wielu z Nas tak naprawdę obawia się stworzyć coś swojego, ponieważ myślą, że będą niezrozumiani. Jest brak empatii w społeczeństwie, łatwo krytykujemy i wchodzimy w dyskusję. Szczególnie w czasach, gdy tak wielu z Nas posiada konta na Facebooku albo Instagramie. Nie mam zamiaru Wam tutaj mówić rzeczy w stylu znajdź 5 osób – powiedz im coś miłego, ponieważ sama nie toleruję fałszywej uprzejmości i nie zrobiłabym tego. Ale na pewno macie w swoim towarzystwie albo w pracy kogoś, kto robi po prostu dobrą robotę i pewnie kilka razy pomyśleliście sobie, że „"kurcze, fajnie, że ona robi to, fajnie, że robi tamto” itd. itd. Być może, ta osoba dawno nie usłyszała niczego miłego, i dlatego moi drodzy zachęcam Was do tego, abyśmy pozytywne wibracje przekazywali sobie nie tylko na festiwalu reggae, ale również w życiu codziennym.

Miałam nie poruszać tak intensywnie znów tematu Instagrama. Jednak jak zwykle działo się zbyt wiele, abym mogła tak bez niczego to wszystko pominąć. I tak rozpoczynając od tematu Instagrama zawężam kwestie do influencerów i zadam Wam pytanie. Czy da się jakoś określić kiedy ktoś jest osobą wpływową i sprawia, że zamiast Nescafe kupujemy Tchibo, albo biegniemy do drogerii po tusz, który sprawi, że nasze rzęsy zamienią się w wachlarze? Otóż tak. Brytyjski regulator ASA, czyli Advertising Standards Authority określił, że liczba, która sprawia, że nasze publikacje mają wpływ na innych to 30 000 followersów. Także proszę się nie śpieszyć z wykupywaniem fanów z Indii, bo to może sprawić, że spocznie na Was spora odpowiedzialność, jak na jednej z brytyjskich influencerek, która zareklamowała tabletki nasenne. I podstępnie nie wspomniała, że to reklama. A takich rzeczy, jak promowanie leków i środków niewiadomego pochodzenia robić nie powinniśmy. Musimy brać stuprocentową odpowiedzialność za produkty, które promujemy i tak jak wspominałam ostatnio: jestem za światowym korzystaniem z Instagrama. Więc samo w sobie reklamowanie tabletek nasennych wydaje mi się już na początku średnią akcją, no ale cóż… takie rzeczy się zdarzają.

Jedną z wpływowych osób, które już dawno przekroczyły liczbę 30 000 followersów jest Tamara Gonzales - polska influencerka oraz myślę, że można już powiedzieć, że postać telewizyjna: uczestniczka „Agenta” (chyba nawet wygrała ten program) i „Tańca z gwiazdami”. Aktualnie followersów jest u niej 673 000, więc są duże szanse, że ją znacie. O ile sama Tamara wydaje mi się pozytywną osobą, to wzięła udział w pewnej akcji promocyjnej, która otrzymała sporo krytyki i wywołała dużo kontrowersji. Czy kontrowersje były zamierzone? Tego nie wiem. Chociaż myślę, że tak. Szczególnie, że w komentarzach Tamara aktywnie odpisuje zarówno krytykującym, jak i chwalącym. I broni swojego pomysłu. Jest to akcja promocyjna płynu do płukania Lenor. Na kilku zdjęciach widzimy butelki w najróżniejszych aranżacjach. Największą uwagę zwróciło zdjęcie, na którym Tamara organizuje domowy piknik: leży na kocu i czyta książkę, a obok na środku tego wszystkiego leży Lenorek (taki mały). Na początku go nie zauważamy, dopiero potem doznajemy olśnienia. Czytamy opis, w którym influencerka pisze, że dobry zapach, dobra książka i dobra lemoniada to podstawa. A jak pogoda nie fajna to warto sobie zrobić w domu taki piknik i się zrelaksować. No i wiecie: spanie potrzebne. Każdy post dotyczący produktu zgłębia kolejne meandry zastosowania płynu do płukania oraz zasad dotyczących jego zastosowania (to zdanie jest bez sensu, ale tak powiedziałam, więc zostawiam je w transkrypcji :)).

Ten jest dla romantyczek, jak nie jesteś romantyczna - to nie używaj, tylko wybierz ten drugi, bo ten jest dla kocic (które chodzą wieczorami na miasto potańczyć), a tamten trzeci przenosi Cię na łąkę pełną kwiatów. I tak jak lubię kreatywne reklamy, tak te wszystkie opisy chyba mnie przerosły. I wolałabym po prostu, aby przede wszystkim reklama była oznaczona jako reklama, czyli hashtagiem #AD albo advertising, co jest podstawą. A po drugie... czy płyn do płukania nie może po prostu ładnie pachnieć? Przecież nikt nie musi od razu pisać: „kup Pan płyn”, ale może o wiele lepiej napisać „lubię jak ubrania pięknie pachną, a Lenory są super i sobie spróbujcie po prostu”. No nie wiem. Ale powiem Wam, że cała reklama wkradła się do drugiego etapu lejka sprzedażowego w moim sercu. I chyba pójdę sprawdzić te zapachy. Kupić nie kupię, bo wolę misia Coccolino, ale mimo wszystko sprawdzę czy rzeczywiście nie znajdę się przypadkiem na łące albo na pikniku z Lenorem.

Wracając do tematu uwielbiam social media właśnie za to, że nie są telewizją. A ta reklama jest dla mnie taka telewizyjna. Kojarzy mi się z inną, w której dziewczyna zasnęła na pięknej pościeli, bo oczywiście został tam użyty jakiś płyn. Oczywiście konkurencyjny. Śniło jej się, że na rumaku przyjechał książę, a potem się obudziła. No, ale sny były piękne, prawda? A to wszystko oczywiście jest sprawka tego płynu. Jeśli ktoś z Was jest bardziej w temacie influencerów i chciałby się dokładniej zapoznać z tym, w jaki sposób powinien bazować na statystykach i mierzyć efekty kampanii z udziałem influencerów to zapraszam Was do lektury wywiadu, który jest dostępny na socialpress, w którym Janina Bąk (znana jako Janina Daily) mówi o tym, na co powinniśmy zwracać uwagę, co można zgubić i które wskaźniki mogą Nam pomóc określić nie tylko zasięg, ale również wszystko to, co jest istotne. Link opublikuję we wpisie na moim fanpage'u na moim Facebooku (na wypadek, gdyby pojawiły się problemy z jego odnalezieniem). I wspomnę jeszcze, że Janina jest naprawdę super babką i polecam Wam również jej bloga (o ile go już nie znacie).

Jako, że pogodziłam się z tym, że Instagram, znów przejął ten odcinek, podsuwam Wam jeszcze jednego newsa: oficjalną walkę z hejtem. Rozpoczęły się testy nowej funkcji Restrict, dzięki której będziemy mogli ograniczyć widoczność komentarza jedynie dla odbiorcy oraz dla komentującego. Chyba, że go zatwierdzimy. Dodatkowo osoba komentująca nie będzie widziała aktywności profilu oraz tego, czy dana osoba otrzymała i odczytała wiadomość prywatną. Instagram wyśle powiadomienie, jeśli uzna, że komentarz który napisaliśmy jest obraźliwy. Że przed publikacją pojawi się takie okienką, z informacją o tym, że ten komentarz jest/może zawierać hejt.

Korzystając z okazji chciałabym Wam również nieco przybliżyć tematykę testów A/B, które są stosowane na Instagramie oraz Facebooku, ponieważ to dotyka Nas wszystkich (użytkowników). W przypadku niektórych funkcji nie pojawiają się one od razu u każdego, co u wielu osób powoduje smutek, żal, frustrację albo emoji znaku zapytania. Dzieje się tak, ponieważ jako użytkownicy jesteśmy podzieleni na grupy. I na niektórych z nich są testowane różne funkcje. Jeśli dane testy przejdą pozytywnie - funkcja zostaje uruchomiona, ale często bez konieczności naszej ingerencji. To znaczy: nie musimy aktualizować aplikacji. Musimy po prostu czekać na swoją kolej. Chciałabym Wam powiedzieć, że to dzieje się tak: Marc Zuckerberg (jak w bajce) stoi przed jednym wielkim czerwonym przyciskiem i uruchamia u wszystkich tryb nocny na Messengerze. Ale tak nie jest. Podsumowując: to że u Ciebie pojawił się nowy feature, a u koleżanki nie, to znaczy, że wszystko jest w porząsiu i pewnie z czasem się pojawi. Albo z czasem zniknie.

Bardzo jestem ciekawa, ilu z Was zna reklamy Allegro, i którą kojarzycie najbardziej. Bo myślę, że ta najsłynniejsza to taki typowy wyciskacz łez: ta historia o dziadku, który uczy się angielskiego (wraz z zestawem do nauki oczywiście kupionym na Allegro). Tak, aby mógł potem porozmawiać ze swoją wnuczką, która nie mówi po polsku. Jest to jeden z owoców współpracy portalu z agencją Bardzo. Już długoletnią współpracą, ponieważ wiele jest tam spotów o podobnej tematyce i podobnym klimacie. Jednak tym razem Allegro postanowiło zmienić kierunek swoich działań i nawiązało współpracę z nową agencją, która będzie odpowiedzialna zarówno za opracowanie nowej platformy komunikacyjnej, jak i za stałą obsługę w zakresie tworzenia contentu digitalowego, czyli w zakresie spotów reklamowych. Jest to agencja Ogilvy. Start pierwszej kampanii jest zaplanowany na wrzesień. Ja czekam z niecierpliwością. Z pewnością Wam przypomnę co tam się pojawi. Ponieważ jestem naprawdę bardzo ciekawa, co tym razem wymyślą i jaki będzie nowy kierunek.

Chciałabym Wam na koniec również polecić bardzo inspirujący i wartościowy profil profil tak na prawdę dla każdego, kto mieszka w mieście. Jest to dość enigmatyczna nazwa pieing. Oznacza to tyle co znalazłam to: walkę na torty. Natomiast z tortami i ciastami nie ma on bardzo wiele wspólnego. Jest to profil Magdaleny Milert, która skupia się na architekturze miast oraz pomaga Nam zrozumieć bardzo wiele ciekawych zagadnień urbanistycznych, z którymi często mamy styczność codziennie. I wraz z memami i pięknymi grafikami otrzymujemy ogromną dawkę wiedzy na temat układu poszczególnych konkretnych miast, ich historii. Na temat też takich bardzo zagadnień ogólnych typu: powódź, suche i mokre zbiorniki. Wszystko, co jest tak naprawdę na około Nas. Na co mamy też częściowo wpływ jako społeczność lokalna. Dlatego też warto jest być świadomym: wiedzieć co jest dobre, a co jest złe. Naprawdę zachęcam abyście odwiedzili ten profil i zobaczyli, czy podobał Wam się on na tyle, że chcecie go oglądać na swoim feedzie Instagramowym.

Okej. Mamy to. To już koniec na dziś. Dziękuję Wam bardzo za to, że ze mną byliście i przesłuchaliście ten pierwszy historyczny odcinek Phrasówki. Linki, o których dziś wspominałam znajdziecie na facebooku: poniedziałkowa phrasówka. A jeśli chcecie otrzymywać informacje z przypominajkami dotyczącymi nowych odcinków, to będziecie mogli zapisać się do newslettera i zawsze wtedy, gdy wleci nowy podcast wyślę Wam jakąś mailową laurkę, abyście o mnie nie zapomnieli. Jeśli są tematy, które Waszym zdaniem powinnam poruszyć albo jesteście ciekawi, czegoś nie rozumiecie, to pamiętajcie, że zawsze możecie się ze mną skontaktować również za pośrednictwem facebooka.

Życzę Wam bardzo miłego dnia. Życzę Wam wspaniałego tygodnia. I pamiętajcie, że nawet jeżeli poniedziałek rano chcecie rzucić robotę to musicie mieć pieniądze na to, żeby kupić nowego Lenora. Słyszymy się za tydzień. Dzięki, pozdrowienia.

Polecane linki: